poniedziałek, 14 kwietnia 2014

PK50 Automatica - a jednak się da....



Nietypowa usterka Vespy PK50 XL2 Automatica zmusiły jej właściciela do stawienia się w VGO. Skuter nie wkręcał się na wysokie obroty i gasł, gdy usiadł ktoś z tyłu na fotelu.

Ta druga usterka wyglądał mniej więcej tak:

Diagnoza (trafna!!!) została postawiona szybko : zwarcie w instalacji. Znalezienie usterki i naprawa nie zajęły wiele czasu. Gorzej z tą  pierwszą.

Z relacji kolegi wynikało, że już ktoś przed nami próbował to naprawiać ale z marnym skutkiem, więc przy okazji postanowiliśmy po poprzednikach posprzątać w skuterze i przywrócić wszystko do ładu.
Po kolei: zmieniliśmy dyszę w gaźniku na właściwą bo ktoś postanowił wsadzić taką wielką że chyba czołg T-34 takiej nie miał, filterek paliwa w gaźniku był właściwie już tylko strzępkiem filtra - wsadziliśmy nowy, wymieniliśmy pęknięty przewód paliwowy, pod elektrownią simering też nadawał się do śmieci więc tam się tez udał. No ale oczywiście problemu to nie rozwiązało. W dłonie poszły bardziej zaawansowane narzędzia - lampa strobowa i omomierz. BINGO !!Lampa pokazała, że nie iskra nie powstaje regularnie, zaś pomiar rezystancji czujnika halla wykazał 103 omh zamiast katalogowego 110 +/- 3. Zakupy na skuter-centrum, lutowanie, składanie i Vespa śmiga z zawrotną prędkością 55 km/h.





Przy okazji tej naprawy po raz kolejny zadajemy kłam twierdzeniu że Vespa PK Automatica jest nienaprawialna, a wszystkim którzy tak twierdzą będziemy obcinali języki.