piątek, 23 sierpnia 2013

LML Star 200 4t

Wpadła do naszego garażu na lekki tjuning nietypowa, kontrowersyjna maszyna: LML w klasycznej budzie PXa, ale z niezwykłym jak tę linię silnikiem, 200 centymetrowym czterosuwem. Nasze zadanie: odmalować, wstawić kit tuningowy, gaźnik i wydech. Do roboty!

Przed naszym malowaniem był w klasycznym czarnym kolorze.

Tak mniej więcej wyglądał zanim się za niego zabraliśmy

Do projektu malowania podchodziliśmy nieco sceptycznie, ale (przynajmniej naszym niezwykle skromnym zdaniem) efekt jest super, dodał LMLowi lekkości i życia.




Brudnobiało-czarny efekt końcowy

No to przejdźmy do tego, co siedzi pod boczkiem. Praca niestety nie jak tak fajna jak przy klasycznym vespowym silniku, gdzie do wszystkiego jest super dostęp, a ilość śrubek po kompletnej rozbiórce silnika jest mniej więcej połowę mniejsza niż w LMLu po zdjęciu samego cylindra...

Oto, co zostało zamontowane:





Jaki efekt? Pojemność została zwiększona jedynie o około 10 procent, ale w zestawie z dedykowanym gaźnikiem i wydechem różnica w przyspieszeniu  i kulturze pracy jest niesamowita. Inżynierowie z Polini zrobili kawał dobrej roboty. No i my też, ładując to do LMLa.

środa, 21 sierpnia 2013

Vespa PK50XL2 Automatica



























A tak wyglądamy razem przy pracy :)

Zdjęcie przedstawia ostatni etap prac nad pewną Vespą, przez większość Vespiarzy uważaną za nienaprawialną - nam się udało. Ilość prac wykonanych przy tym skuterku była ogromna i pewnie niejeden mechanik by sobie dał z nią spokój; my jednak ambitnie przywróciliśmy ją na drogi.

Oto co jej dolegało:
1. Krzywa laga - wymieniona.
2. Baaardzo ciężko odpalała. Uszkodzony kranik paliwowy, przewiecony na wylot gaźnik i brak dyszy w gaźniku. Porwana uszczelka pod gaźnikiem.
3.Jak już odpaliła, to wchodziła na bardzo wysokie obroty - uszkodzony uszczelniacz wału.
4. Uszkodzony cewkomoduł. Raz jest iskra, a raz nie.

To tylko jej  główne  kłopoty. Drobiazgów było więcej, ale nie chcemy o tym pamiętać...

Po uporaniu się z tymi usterkami przyszedł czas na najlepsze: po włączeniu świateł obroty, a więc i prędkość maksymalna spadała mniej więcej o połowę. Czyli w tym przypadku z 48 km/h do około 25. Niedopuszczalne, żeby joggingowcy wyprzedzali skuter, więc do roboty.
 Dosłownie wszystkie elementy instalacji elektrycznej, włącznie z główną wiązką kabli zostały sprawdzone. Wszystko niby w porządku. No, ale w końcu winny został odnaleziony: stator. Część unikalna w skali światowej, ale udało nam się taki zdobyć. I automatica pomyka...

photo by Filip "Psztyk"

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Koń jaki jest, każdy widzi

Przyszedł do nas... no i szok: co my mu mamy zrobić? wyregulować gaźnik? Zmierzyć kompresję? Napompować kopyta?
Konik bardzo grzeczny. Sto razy bardziej się słucha niż mój pies.
Oględziny wykazały jedno, co do czego jesteśmy pewni na sto procent: dysponuje mocą jednego konia, no ale małego.

Do warsztatu przybywają nie tylko Vespy