Mimo że na blogu nic nowego w temacie mojej Vespy się nie pojawia, to jednak prace przy niej trwają. Po odtransportowaniu ramy do lakierowania wyszły na wierzch pewne okoliczności przez które wszystko się przedłuża - a mianowicie przy przygotowywaniu podłogi do lakierowania okazało się że pod świetnie zachowanym, oryginalnym lakierem jest jedno wielkie zarzewie korozji. Trzeba było calusieńki lakier zdrapać, odrdzewić i pomalować podkładem antykorozyjnym. Następnego dnia można było na to położyć warstwę ochronną, tzw. "baranka", Przy okazji wspawałem nową obsadę stacyjki bo do tej pory miałem stacyjkę od golfa 3 :) Teraz jest full original.
|
Podczas przygotowywania do lakierowania okazało się że pod lakierem podłoga wygląda tak |
|
Trzeba było ją całą wyszorować i odrdzewić |
|
i pomalować podkładem antykorozyjnym |
|
I to samo z nadkolem |
|
Tak przygotowana rama zostanie polakierowana |
|
Dzięki tym zabiegom powinna przetrwać lata. |
|
Ogrom części do polakierowania - dwie części kierownicy, kaskada, boczki, schowek, bębny, felgi i laga. |
|
Ilość używanej w tych procesach chemii powoduje że czasami zachowujemy się co najmniej dziwnie. |
|
|
Nareszcie będzie oryginalna stacyjka i jeden kluczyk do wszystkiego :)
|
|
Witam!
OdpowiedzUsuńZ całym szacunkiem, ale 'minia' (podkład tlenkowy) nadaje się najwyżej do pomalowania płotu, z resztą wystarczy spojrzeć na puszkę. Do pojazdów używa się raczej podkładu reaktywnego + podkładu akrylowego. A jeśli blacha jest idealnie wyczyszczona z rdzy, można użyć tylko podkładu epoksydowego.
Mam nadzieję że nie będziecie się musieli uczyć na własnych błędach, może Wasza kombinacja też coś wytrzyma - skuterem nie jeździ się w końcu na posolonych drogach.
Pozdrawiam!
Blacha została wcześniej dokładnie oczyszczona i odrdzewiona. Został też użyty bezbarwny lakier reaktywny. Z moich doświadczeń przy lakierowaniu samochodów wychodzi że "minia" lepiej znosi polskie warunki klimatyczne. Na wszystko i tak zostanie nałożony podkład epoksydowy i lakier właściwy.
OdpowiedzUsuń