środa, 21 sierpnia 2013
Vespa PK50XL2 Automatica
A tak wyglądamy razem przy pracy :)
Zdjęcie przedstawia ostatni etap prac nad pewną Vespą, przez większość Vespiarzy uważaną za nienaprawialną - nam się udało. Ilość prac wykonanych przy tym skuterku była ogromna i pewnie niejeden mechanik by sobie dał z nią spokój; my jednak ambitnie przywróciliśmy ją na drogi.
Oto co jej dolegało:
1. Krzywa laga - wymieniona.
2. Baaardzo ciężko odpalała. Uszkodzony kranik paliwowy, przewiecony na wylot gaźnik i brak dyszy w gaźniku. Porwana uszczelka pod gaźnikiem.
3.Jak już odpaliła, to wchodziła na bardzo wysokie obroty - uszkodzony uszczelniacz wału.
4. Uszkodzony cewkomoduł. Raz jest iskra, a raz nie.
To tylko jej główne kłopoty. Drobiazgów było więcej, ale nie chcemy o tym pamiętać...
Po uporaniu się z tymi usterkami przyszedł czas na najlepsze: po włączeniu świateł obroty, a więc i prędkość maksymalna spadała mniej więcej o połowę. Czyli w tym przypadku z 48 km/h do około 25. Niedopuszczalne, żeby joggingowcy wyprzedzali skuter, więc do roboty.
Dosłownie wszystkie elementy instalacji elektrycznej, włącznie z główną wiązką kabli zostały sprawdzone. Wszystko niby w porządku. No, ale w końcu winny został odnaleziony: stator. Część unikalna w skali światowej, ale udało nam się taki zdobyć. I automatica pomyka...
photo by Filip "Psztyk"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz